Nowy Rok, kolejny, a wraz z nim nasze nowe postanowienia. Tylko po co?  Skoro i tak ich nie realizujemy? Dlaczego cały rok nie masz nic sobie do postanowienia, a wraz z Sylwestrem tyle,że nie zapamiętasz co było pierwsze.
   Ja nie stawiałam sobie w tym roku postanowień, oprócz tego,że chcę od siebie codziennie więcej.
Zanim zaczniesz wymagać od innych, zacznij od siebie.Codziennie narzekamy na coś, zawsze coś się znajdzie.Nie marudź, że musisz zrobić obiad czy ciasto upiec, bo i tak musisz to zrobić, a marudzeniem tylko sobie humor psujesz i bliskim.
   Pomyśl o tym w inny sposób, że na ciasto nie mogą się już doczekać, a obiad masz dla kogo robić.
Korzystaj z każdego dnia tak jakby miał być on twoim ostatnim. Ciesz się każdym momentem, wykorzystuj każdą chwilę z rodziną.
Ostatnio mój sąsiad powiedział "Nie ma  problemów, są tylko nowe wyzwania". Bardzo utkwiło mi to w głowie i z każdym dniem sobie to powtarzam.
Zastanówcie się jak Wy zmienicie ten Nowy Rok. Nie tylko postanowieniami, czynami. Zwłaszcza podejściem i myśleniem.

                                                                                MamaOlenki